close
Tanie Zaakwaterowanie
userad56
Reklama
userad57
Reklama
userad58
Reklama
userad59
Reklama
userad63
Reklama
userad64
Reklama

Historia drogi od nauczycielki po samorządową liderkę. Droga do sukcesu Sabiny Cebuli [WYWIAD]

  • Styl Życia
  • Radio Sudety 24
  • date_range 2024-03-28
  • whatshot 1596
 Historia drogi od nauczycielki po samorządową liderkę. Droga do sukcesu Sabiny Cebuli [WYWIAD]

Swoje doświadczenie z pracy edukacyjnej w szkole przekształciła w skuteczną działalność na rzecz lokalnej społeczności. Pomogła jej w tym determinacja, zaangażowanie w sprawy mieszkańców oraz ich zaufanie. Mowa o Sabinie Cebuli, której droga zawodowa zdefiniowała ją, jako kobietę sukcesu. Mieszkanka Strzegomia w obszernym wywiadzie podsumowuje swoje dotychczasowe dokonania.

Pierwsza praca, pierwsze kroki w karierze zawodowej, pierwsze wyzwania. Od czego wszystko się zaczęło?

Od pracy w szkole. Zresztą bardzo dobrze wspominam tamte czasy. Pracowałam zarówno w Publicznej Szkole Podstawowej nr 2, jak i w Zespole Szkół Zawodowych w Strzegomiu. Niosło to za sobą sporo różnych wyzwań, ale jedno wspominam szczególnie miło. Z panią Grażyną Kuczer miałyśmy zadanie, aby przejąć budynek po żłobku i zaadaptować go na potrzeby zajęć  lekcyjnych. Przy tej okazji udało nam się tam wygospodarować miejsce na klub dla uczniów. Zakasałyśmy wtedy rękawy i własnym sumptem wyremontowałyśmy pomieszczenie. W spontaniczną akcję włączyli się także nasi uczniowie. To było pierwsze takie społeczne wyzwanie, ale i świetna okazja do integracji.

Kiedy i co skłoniło Panią do zaangażowania się w działalność samorządową?

W 1998 roku, jak powstały powiaty, ówczesny burmistrz Strzegomia poprosił mnie o rozmowę. Dyskutowaliśmy m.in. na temat sieci dróg powiatowych, przebiegających przez gminę Strzegom i tego, ile z nich nadaje się do remontu. Przygotowałam się do tej rozmowy w ten sposób, że przejechałam się niemal po wszystkich z nich i zrobiłam sobie konkretne notatki, gdzie są koleiny, gdzie dziury, gdzie brakuje chodnika, przejścia dla pieszych. Na to burmistrz mówi „Startuj do powiatu to coś ogarniemy”. No i zaczęłam „ogarniać”.

Jakie osiągnięcia uważa Pani za najważniejsze w swojej karierze zawodowej, w roli samorządowca?

Nie do końca lubię określenie kariera. Chyba wolę mówić praca na rzecz innych – lokalnej społeczności. Byłam sekretarzem w gminie Strzegom przez 14 lat, członkiem zarządu powiatu świdnickiego przez 8 lat, dyrektorem Wydziału Komunikacji, Transportu i Dróg Publicznych przez 4 lata i w tej chwili od 5 lat jestem sekretarzem miasta Świebodzice. Ten cały okres zainspirował mnie do wyjścia do ludzi, bycia jeszcze bliżej nich. Teraz mam w głowie jeszcze wiele pomysłów, dedykowanych m.in. dla kobiet. Mam nadzieję, że niebawem będę miała okazję się nimi podzielić.

Jakie wartości czy cele motywują Panią do działania na rzecz społeczności lokalnej?

Każda, chociażby najdrobniejsza rzecz, która zostanie załatwiona dla mieszkańca, młodego człowieka, seniora, osoby w potrzebie daje mi bardzo dużo radości i energii do działania. Lubię, jak udaje mi się załatwić najdrobniejszą sprawę, a czasem ogromną dla kogoś, kto prosi o pomoc. Wtedy czuję, ze idę do przodu, a obok mam zadowolonych mieszkańców.
 
Jaki wpływ ma Pani zdaniem udział kobiet w samorządzie na rozwój społeczności lokalnej?

Myślę, że ten wpływ jest bardzo istotny. Przypomina mi się rok 2010, gdzie dostałam od mediów lokalnych  tytuł " Kobieta w samorządzie". Było to takie wyróżnienie. Dzisiaj z perspektywy minionego czasu to może już inaczej brzmi. Dobrze też, że są parytety w wyborach. To powoduje, że kobiety są bardziej odważne i  chcą się pokazywać. Czasami nawet bez makijażu, ale z profesjonalną wiedzą i doświadczeniem. To jest ważne!

Jakie wyzwania stoją przed kobietami w polityce lokalnej, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach?

Umiejętność prowadzenia dyskusji, bo myślę, że kobiety są bardzo spostrzegawcze i doskonale widzą co wokół  należy zrobić. Czasami brakuje nam motywacji do tego, może czasem odwagi. Czas to zmienić. Jest równouprawnienie i uważam, że każdy jest w stanie wnieść do pracy społecznej, polityki lokalnej tyle samo, bez względu na płeć. Tylko nie należy się bać!

Czy dostrzega Pani jakieś konkretne kroki, które można podjąć, aby zwiększyć reprezentację kobiet w samorządach?

To już zależy indywidualnie od kobiety, czy ma chęć i czy ma wsparcie w domu. Myślę, że to są takie dwa podstawowe argumenty.

Jakie rady mogłaby Pani dać  kobietom, które są na początku drogi i chcą zaangażować się w działalność samorządową?

Myślę, że każda z nas powinna realizować swoje cele. Jeśli któraś z kobiet czuje, że mogłaby, że jest otwarta, że potrafi rozmawiać z ludźmi, że potrafi też zawalczyć o swoje, że potrafi podjąć decyzje czasami trudne, to powinna tego spróbować. Praca w samorządzie wiąże się również  z krytyką, czego także doświadczyłam. Co nas nie osłabi to jednak nas wzmocni. Wydźwięk tego przysłowia sugeruje przecież, że każde doświadczenie, nawet trudne, koniec końców może okazać się dla nas budujące.

Jak Pani zdaniem możemy budować silne społeczności lokalne, gdzie zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają równy udział w podejmowaniu decyzji?

Wszystko zależy od nas samych, od transparentności, od poszanowania drugiego człowieka, od chęci działania, od wzajemnych życzliwości, od umiejętności wzajemnego dialogu.

Czy widzi Pani siebie jako inspirację dla innych kobiet, które chcą osiągnąć sukces zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu publicznym?

Trudno mi jest powiedzieć, ale ostatnim miłym zaskoczeniem było zaproszenie mnie do udziału w debacie kobiet pod nazwą "Kobieta Sukcesu". Zasiadłam na scenie w towarzystwie trzech innych kobiet: posłanki na Sejm RP, senator RP oraz znanej dziennikarki i autorki książek. Miałam okazję podzielić się swoimi doświadczeniami. Reakcja publiczności była bezcenna i utwierdziła mnie, że jestem kobietą sukcesu. Na pewno jestem szczęśliwa, dumna ze swojej rodziny, ale także odpowiednio zmotywowana do pracy na rzecz lokalnej społeczności.

Jakie są Pani najbliższe plany?

To nie tajemnica.  Podjęłam decyzję o kandydowaniu do Rady Powiatu Świdnickiego z listy Trzeciej Drogi. Znam dobre strony naszej lokalności, ale i te, które wymagają poprawy. Mam silną potrzebę działania, mam sporo planów i dobrych rzeczy w głowie dedykowanych m.in. dla kobiet, które chciałabym zrealizować. Wiem, że się uda.

Z Sabiną Cebulą rozmawiała Honorata Pietraszek.

fot.: archiwum prywatne Sabiny Cebuli


Artykuł sponsorowany (sfinansowano z KWW Trzecia Droga PSL - PL2050 Szymona Hołowni)


Tagi: